Dowiedziałam się, że mam taką samą grupe krwi jak Jezus....(?!?!?!) ...może to cos znaczy.?!
W każdym razie, z K. jest już dobrze- tzn. neutralnie jak z W. I dobrze. Nie mysli o mnie źle, a to jest chyba najważniejsze, bo ja go bardzo lubię.
Aha. chora jestem, jtro sobie jeden dzień folguję(jak ja lubię to słowo) w domku i kuruje się, tzn. sprzątam (tata wraca) , musze zrobić porządek z książkami, i kuje do olimpiady- czasu coraz mniej a ja w tyle hen hen... uff...Hamlet się rozbrykał i swiruje w kuli. W. ma moją kasete Avril!!!!
I na dzisiaj wystarczy. A tu każdemu znany wiersz, ze względu na to że dzisiaj wzieło mnie na sentymenty i postrzeganie swiata w każdym prorytecie.
Spieszmy się kochać ludzi,
tak szybko odchodzą,
zostaną po nich buty i telefon głuchy;
tylko to, co nieważne,
jak krowa się wlecze,
najważniejsze tak prędkie,
że nagle się staje;
potem cisza normalna,
więc całkiem nieznośna,
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy,
kiedy myślimy o kimś,
zostaje bez niego. Nie bądź pewny,
że czas masz, bo pewność
niepewna zabiera nam, wrażliwość tak,
jak każde szczęście;
przychodzi jednocześnie jak patos
i humor, jak dwie namiętności
wciąż słabsze od jednej, tak szybko
stąd odchodzą, jak drozd milkną
w lipcu, jak dźwięk trochę niezgrabny
lub jak suchy ukłon; żeby widzieć naprawdę,
zamykają oczy, chociaż większym,
ryzykiem rodzić się niż umrzeć,
kochamy wciąż za mało i stale za późno.
Nie pisz o tym zbyt często, lecz pisz raz na
zawsze, a będziesz tak jak delfin łagodny
i mocny.
Spieszmy się kochać ludzi,
tak szybko odchodzą i ci, co nie odchodzą,
nie zawsze powrócą i nigdy nie wiadomo,
mówiąc o miłości, czy pierwsza jest ostatnią,
czy ostatnia pierwszą..
. [ks. Jan Twardowski