Komentarze: 4
...powiedziałam mu to dzis. Nie mogłam juz wytrzymać, a jestem swiadoma, że to jest własnie to. Chciałam mu to powiedziec w odpowiednim momencie i w odpowiednim miejscu ale tak jakos wyszło że i pole (?!) w Powsinie było odpoowiednie:)
Zabrał mnie na romantyczny spacer do parku, do Powsina. Masa ludzi ale jednak udało nam się znaleźć odludne miejsce aby w trawce oglądać niebo i nie tylko ...;)
Podrodze oczywiscie spięcie- bo jakby było inaczej?! Poszłam dalej, nie odwróciłam się, bałam się... wrócilam do domu. Sama i zła.
Pisze smsa: Tylko nie mów juz, że sie o mnie boisz i martwisz bo w to to już nie uwieze!
Godz. 21:30, telefon- Dzień dobry mowi Krzysztof I. czy jest Monika.... i przestałam być zła:) a sms NIE został wysłany, a odczytany...
Mówił że mnie szukał( możliwe, bo ja sie zgubiłam w podziemiach;) że sie bał...
dla mnie liczy sie sam fakt, że zadzwonił i to co powiedział.
Egh.....kocham go mimo wszystko.