mała iskierka...
Komentarze: 9
jestem w szkole. Przed chwila siedzielismy na naszym polpietrze. Smutno mi sie troche zrobio bo byy 3 pary(WSZA, nie bij) no dobra...2 pary Bazant Wsza i ja. Chcac nie chcac mozna ich zaliczyc do 3 par. I ja. siedziaam na schodach, patrzyam sie na nich. Jak Marcin czule obejmuje Kske, jak Bazant smieje sie z Weszka i jak Greg siedzi Z Leszczykiem.
Bardzo mi sie smutno zrobio. To chyba normalne. Poczuam sie jak taki malutki duszek, niewidoczny. Jak mala iskierka.
Weszka zaproponowaa abysmy poszy w czwartek do K.
ja nie wiem czy chce isc. Tydzien temu bylam swiecie porzekonana ze nie pójde. Ale z drugiej strony jest moim kolega. Tylko.
Co jeszcze-
W. mówi mi jakies chore rzeczy, ze bylimy umówieni,,w jakims magicznym miejscu'' i on nadal czeka. Dzisiaj rano mi to powiedzia, dziwnie spokojny by. Wydaje mi sie, ze to jakas metafora. Widocznie jestem za gupia na metafory.
Wogóle zlapaam jakiegos dola.
Koncze bo musze przepisac angielski.
niech mnie ktos przytuli.......
Dodaj komentarz