Archiwum lipiec 2003


lip 20 2003 dobrze mi
Komentarze: 22

Obudziam się wczesniej niż zwykle...(przypomniaa mi sie piosneka" w domach z betonu..." ) i zadbalam o siebie:) prysznic itd.:) Przyjdzie do mnie o 13, mamy duzooo czasu tylko dla siebie:) kocham z nim rozmawiac, przebywac, patrzec gęboko w oczy( tak bardzo podobne do moich)czuć jego dotyk i pocalunki( szczególenie te spontaniczne w gowe)... jest jedynym moim facetem z którym tak wiele mnie laczy nie chodzi juz nawet o uczucie ale o rzeczy nad tym, przy nim mogę byc wreszcie sobą bez zadnego skrępowania, mogę mówić o wszystkim i nie wytyka mi tego że zachowuje sie jak dziecko on twierdzi wprost przeciwnie. Oj dobrze mi z nim. A wy zazdraszczajcie:)   kocham Go.  

monisiaaaa : :
lip 19 2003 13 świec:)
Komentarze: 3

co tu dużo gadać,między nami jest po prostu idealnie:) Wczoraj 13 świec i my na pododze :) tylko my:) nawet w pewnym momencie plakaliśmy razem- ale to nieistotne bo i tak jest wspaniale:) KOCHAM GO TAK BARDZO BARDZO:)

monisiaaaa : :
lip 16 2003 bliskosc
Komentarze: 0

z dnia na dzień stajemy się sobie bardziej bliscy:) jest cudownie:)

monisiaaaa : :
lip 13 2003 historia pewnej znajomosc
Komentarze: 3

Moje szczescie napisalo do mnie, dostałam serduszkowa wiadomosc graficzna:) bedzie u mnie o 16 bo teskni:)

 

Postanowiłam opisać pewną bliską mi osobę, która przez ostatnie 3 lata bardzo często przeplatała się w moim życiu zawsze na ważnym i szczególnym miescu.
Michała D. poznałam na czacie. Aż wstyd się przyznać ale był to czat HP. Ja byłam rozgoryczona, bo własnie dowiedziałam się, że mam bardzo ważny egzamin za 2 dni. On też miał jakis problem ze szkołą, z tego co pamiętam powinien czytać Hamleta bo następnego dnia miał z niego test i jakos nie chciało mu się pochłaniać tej lektury. Takie błahostki... od słowa do słowa okazało się, że lubimy taką samą muzykę( punktem kluczowym była Nirvana)książki, magię noi HP
Wymieniliśmy się adresami @. Pamiętam, że padły słowa” odpisze, jeżeli Ty napiszesz...” odpisujemy tak do siebie do dzisiaj, mam zapisanych ponad 100@. Żałuję, że nie zapisywałam tych pierwszych bo jest co wspominać. Pisalismy o wszystkim, o szkole, muzyce, filmach, marzeniach, o nas samych, o życiu i o wszystkim co się wokół nas działo. Nigdy nie zabrakło nam tematów. Z biegiem czasu doszłam do wniosku, że piszemy do siebie takie zwierzenia jakby to były karki z pamiętników. Ale wracając do naszych początków... dopiero po 3 miesiącach wymieniliśmy się numerami komórek a np. do dzisiaj ja nie znam jego adresu, nie jest mi potrzebny, nie nalegam. Spotkaliśmy się po półrocznej znajomości. Dzień wcześniej, on zadzwonił do mnie. Pamiętam, tą rozmowę, miał taki miły i sympatyczny głos. Następnego dnia, był ten dzień przez który nie mogłam zasnąć w nocy. To spotkanie nie było zbyt udane- przynajmniej ja tak uważam. Wybrałam się z koleżanką na targi książek noi on też tam wpadł... było trochę nie swojo, dwa na jednego. Ale moje wrażenia i tak były pozytywne. Do dzisiaj pamiętam jak wyglądał; metal, włosy za ucho, parka, koszula al.’a grung, czarne glany (czyste, prawie nie zniszczone), miał takie delikatnie wyglądające ręce i chyba niebieskie oczy...pierwsze co do mnie powiedział to „ przepraszam, czy ty jesteś Monika?” urzekł mnie tym. Od tego spotkania minęły 2 lata, nadal pisaliśmy i smsowalismy jednak żadne z nas nie odważyło się zaproponować spotkania znów- do czasu, ale o tym później.  Michał pisał bardzo często dwuznacznie, podobało mi się to ale nie przyw8iązywałam do tego większej uwagi. Cieszył mnie każdy jego @ czy sms, to jak się do mnie zwracał” moja mała”, „ maleńka” z reguły nie lubię jak ktos tak na mnie mówi ale on mógł i może- bo wciąż to robi
Gdy chorowalam dosyć mocno (miałam zapalenie stawu kolanowego i grype) on psychicznie był przy mnie, pisał i pocieszał. Wystarczało, że pusciłam mu sygnał a on już był.   Potem Michał nie miał dostępu do netu, wadomo- na modemie nie można poszaleć i nasz kontakt się urwał, zostały nie liczne smsy ale ja nadal o nim pamiętałam, wciąż pełnił ważną rolę w moim życiu. Ja zaliczyłam dwa związki które w jakis sposób mnie zmieniły. Pewnego wieczoru, kiedy było mi źle napisałam do Michała... dostałam @ zwrotnego. Odpisał, jest bo  „ go potrzebowałam, wiec jakie miał prawo się nie zjawić” tak napisał... strasznie się cieszyłam, że on znowu był- ktos komu mogłam się zwierzyć z rzeczy których nie wszyscy rozumieli, on bezstronnie pomógł, wysłuchał, skomentował. Nigdy wczesnej nie znałam nikogo takiego. Po prostu bardzo go potrzebuję. W przypływie smutku i wyrzutów sumienia zrobiłam cos bardzo głupiego, wie o tym tylko Emi, Krzysiek i Michał. Napisał, żebym już tak nigdy nie robiła, że się o mnie martwi i boi. Oczywiście też mnie za to ochrzanił, zadziałało. Jak dostałam się do LO, to był on pierwszą osobą która się o tym dowiedziała. Napisał mi miłe rzeczy, że zawsze we mnie wierzył itd.   Pewnego dnia, to było w te wakacje wyjechał nad morze. Imprezował, padły dwuznaczne słowa, Michał zaczął pisać różne wyznania miłosne. Zdaję sobie sprawę, że był pod wpływem licznych piw ale mimo wszystko... później jego kolega napisał mi smsa z taką trescią: „Odpisuj mu na @ bo się dużo o tobie nasłuchałem...”to mi dało do myślenia. On wie, że ja z kimś jestem. Michał jest wolny. Często zastanawiałam się jakby to było gdybyśmy byli razem ale boję się, że ta nić przyjaźni by się przetarła, zatraciła  a tak jest przecież cudownie. Michał jest idealną partią na chłopaka, partnera i przyjaciela zarazem. Dostałam od niego kartkę z nad morza, szczerze się zdziwiłam. Noi padła z jego strony propozycja spotkania. Muszę przyznać, że czekałam na nią od dawna, sama miałam taką ochotę i potrzebę ale chyba nie miałam tyle odwagi aby zaproponować. Tak więc mamy w planie spotkanie, co z nigdo wyniknie zobaczymy. CD(może nastąpi)N

monisiaaaa : :
lip 12 2003 cos wypadło...
Komentarze: 4

cos mu wypadło, przynajmniej wczoraj powiedział że przyjdzie jeżeoli nic mu nie wyoadnie. Denerwuje mnie to... cos mu wyoadnie... niech się lepiej interesuje tym żebym JA mu nie wypadła....heh, faceci!

no a wczoraj mielismy rocznice:) 2 miesiące:) oglądalismy "Kod Dostępu".... nic nie pamiętam;) nawet nie wiem jak się skończył;p no ale nie film był istotny... na prawde było bardzoooo fajnie i ...cieplutko.

Naprawde przykro mi, że znowu czekałam a jemu " cos wypadło" ... poszłam na spacer z psem i nazrywałam sobie bukiet polnych kwiatów....aż mi się humorek troszeczke poprawił:) jakies życie zawitało w moim pokoju

ciekawe kiedy znowu się odezwie.....hmmmm.....obstawiam poniedziałek lub wtorek.......grrrrr.....moze zrobimy zakłady? :(

monisiaaaa : :